niedziela, 30 grudnia 2018

Podsumowanie 2018!


No i mamy koniec roku...Ktoś mi może powiedzieć kiedy to zleciało?



Jak to bywa z końcami i początkami jest to czas pewnych podsumowań. Podsumowujemy swoje życie prywatne, zawodowe, uczuciowe. Czy udało nam się osiągnąć zamierzone cele? A może ten odchodzący rok wybitnie nas czymś zaskoczył?
Z tej okazji chciałam zrobić dla Was małe podsumowanie przeczytanych przeze mnie książek. Postanowiłam sobie, że w tym roku przeczytam ich 52. Słynne wyzwanie, jedna książka na tydzień i oczywiści nic z tego nie wyszło. Właśnie jestem w trakcie 42 książki i chyba z takim wynikiem skończę ten rok. Mimo wszystko nie żałuję bo miałam to szczęście i nie trafił mi się ani jeden kompletny gniot. Kilka pozycji mnie zawiodło, oczekiwałam od nich czegoś innego, czegoś więcej, ale takie książki też są potrzebne. Wydaje mi się, że dzięki nim lepiej doceniamy dobrą literaturę. Zgadzacie się ze mną?



Ale do rzeczy, pomyślałam, że podzielę się z Wami tymi najlepszymi, najbardziej wartymi polecenia i tymi kilkoma, na których się zawiodłam.

Zaczniemy może od tej pozytywniejszej strony czyli polecajki!



Justyna Kopińska „Polska odwraca oczy” , „Z nienawiści do kobiet” , „Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie”

Nie potrafię spośród tych reportaży wybrać tylko jednej książki. Wszystkie są ważne, wszystkie poruszają istotne, szokujące tematy przy jednoczesnej lekkości pióra autorki. Czyta się je ekspresowo, nie licząc przerw szoku i niedowierzania, z którymi ciężko czasami się uporać. Jeżeli chodzi o tematykę, którą poruszają to nie są to książki lekkie, ale na pewno warto je znać i wyrobić sobie własne zdanie o poruszanych w nich tematach.



Richard Schwartz „Pierwszy róg”


Tej książki nie mogło tu zabraknąć! Dzięki niej otworzyłam się na fantastykę i jaka niesamowita była to przygoda. Fabuła książki toczy się w zasypanej śniegiem karczmie, w której dochodzi do zbrodni i innych ciężkich do wytłumaczenia zdarzeń. Zarówno przedstawiona historia, sposób jej konstrukcji, kreacja bohaterów i interakcje między nimi zachęcają do przewrócenia strony i zagłębienia się w tym świecie.




Khaled Hosseini „Chłopiec z latawcem”

To książka, którą poznałam dzięki Wam. Wasze recenzje zachęciły mnie do jej przeczytania i nie żałuję! To piękna, poruszająca historia o przyjaźni, złamanym zaufaniu i głęboko zakorzenionym poczuciu winy. I to wszystko na tle drastycznych przemian społecznych mających miejsce w Afganistanie. Pomimo tego, że nie ma tam niewyobrażalnych zwrotów akcji, nie jesteśmy bombardowani z każdej strony przygodami to jest to opowieść, która chwyta za serce i pozostaje w nim na długo.




Max Czornyj „Grzech”


Mistrzostwo! Tylko tyle można powiedzieć o tej książce. Mroczna historia, opisana w równie dosadny sposób powoduje momentami ciarki na plecach. Świetnie napisana intryga, obraz mordercy dopracowany w każdym szczególe i lekkie pióro, z tego nie mogło wyjść nic złego! To zdecydowanie jeden z najlepszych kryminałów jakie kiedykolwiek przeczytałam.





Katarzyna Puzyńska „Motylek”,  „Więcej czerwieni”

Pokochałam serie o Lipowie od pierwszych stron! Świetnie skonstruowane kryminały z wątkami obyczajowymi. Oprócz mistrzowsko napisanych wątków kryminalnych mamy też bohaterów z krwi i kości. Jednych się kocha, innych nienawidzi, ale do wszystkich się przywiązujemy. Za mną dopiero dwie pierwsze części, ale przepadałam i nie spocznę dopóki nie skompletuję wszystkich wydanych części.




No i nadszedł ten mniej pozytywny moment, czyli książkowe rozczarowania.


Karen Dione „Córka króla moczarów”

Ta książka zapowiadała się bardzo dobrze, opowieść o dziewczynie, która była córką porwanej kobiety i jej oprawcy. Mieszkająca ze swoją „rodziną” na moczarach nie znała innego świata, nie wiedziała, że coś w tym obrazku jest nie w porządku. Jest to historia młodej osoby, która przeżyła coś niewyobrażalnego jednak czegoś tu brakuje. Nazywanie tej książki świetnym thrillerem psychologicznym jest według mnie trochę przesadzone. Czytało się ją miło jednak coś cały czas umykało, można było poprowadzić tą historię w inny sposób.



Helen Fielding „Bridget Jones. W pogoni za rozumem”


Filmy o tej szalonej dziewczynie znają pewnie wszyscy i większość, tak jak ja, uwielbia. Druga część przygód Bridget jest tym bardzo rzadkim przykładem kiedy to film jest lepszy niż książka. Pierwszą część czytało mi się w porządku, bez fajerwerków co prawda, ale dostałą to czego oczekiwałam, lekką komedię do przeczytania i spędzenia miło czasu. Z drugą częścią niestety była już trochę gorzej. Czytało mi się ją trochę ciężko, prawie odłożyłam ją na półkę w trakcie czytania także zdecydowanie bardziej polecam Wam film.


Zygmunt Miłoszewski „Uwikłanie”

Miałam leki problem z tą książką. Niby pomysł na fabułę ciekawy, mamy morderstwo, do którego dochodzi w dziwnych okolicznościach, które odkrywa zakopane demony z przeszłości, ale jednak były tu pewne braki. Coś w prowadzeniu fabuły poszło nie tak, autor wprowadzał pewne wątki i jakby zupełnie o nich zapominał, skupiał się na czymś innym i element historii, który mógł być bardzo ciekawy został zupełnie porzucony przez co w moich oczach książka trochę straciła.




A jak wygląda Wasze podsumowanie roku? Znalazły się w nim jakieś perełki? Czy może wręcz przeciwnie przestrzegacie innych czytelników przed sięganiem po konkretne pozycje?

No i oczywiście na ten Nowy Rok życzę Wam wszystkiego co najlepsze, aby był lepszy od poprzedniego. Spełniajcie swoje marzenia, realizujcie plany i żyjcie pełnią życia!


2 komentarze:

Recenzja przedpremierowa: Aleksandra Rumin "Zbrodnia i Karaś"

Pewnie każdy zna klasykę w postaci „Zbrodni i kary” Dostojewskiego. Ja przyznaję się bez bicia, jest to jedna z niewielu lektur, których...