Pewnie każdy zna klasykę w postaci
„Zbrodni i kary” Dostojewskiego. Ja przyznaję się bez bicia,
jest to jedna z niewielu lektur, których nie przeczytałam. Mam w
planach nadrobić ten rażący brak jednak czuję, że muszę do niej
jeszcze dorosnąć. Nie musiałam jednak dorastać do „Zbrodni i
Karasia” autorstwa Aleksandry Rumin. Wręcz przeciwnie, nie mogłam
się jej doczekać!
Książka, oprócz zbrodni, nie ma
praktycznie nic wspólnego z tytułowym pierwowzorem. Znajdujemy się
na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie gdzie zostają
znalezione zwłoki znienawidzonego przez wszystkich wykładowcy
Ernesta Karasia. W tym czasie na terenie kampusu znajdowało się
tylko dziesięć osób, które w mniejszym lub większym stopniu
miały zatarg z denatem. Kto z nich zabił profesora? A może był to
tylko nieszczęśliwy wypadek?
Opis wydawcy trochę sugeruje nam, że
będzie to kryminał z mocnym akcentem humorystycznym. Po trochę tak
jest jednak nie jest on zbudowany w standardowy sposób. Nie mamy
tutaj detektywa, który stara się rozwikłać zagadkę, nie ma
przesłuchań i szukania śladów. Książka skupia się bardziej na
historii bohaterów. Każdego z nich poznajemy z osoba i odkrywamy
ich związek z Karasiem. Zadaniem czytelnika jest tutaj na podstawie
tych historii samemu wydedukować kto mógł dopuścić się tej
zbrodni.
Taki sposób poprowadzenia fabuły
bardzo przypadł mi do gustu. Mogłam poznać każdego z bohaterów,
ich motywy, emocje i historię. Dzięki temu nie mogłam też oderwać
się od książki, tak bardzo chciałam wiedzieć jaka jest każda
kolejna osoba. Autorka przedstawia nam ich w bardzo przyjemny sposób,
nie są to długie nużące opisy tylko wyłuszczenie najważniejszych
informacji. Mam wrażenie, że bardziej skupiono się na tym, aby
przedstawić bohaterów w taki sposób żeby wzbudzić w czytelniku
emocje.
Cała książka napisana jest bardzo
przyjemnym, lekko sarkastycznym językiem. Przed czytaniem można się
domyślić, że będzie ona miała zabarwienie humorystyczne i ten
humor przejawia się właśnie stylu pisarskim autorki. Bohaterowie
nie rzucają dowcipami na lewo i prawo, nie mają zabawnych
perypetii jednak mimo to czytając tą pozycję świetnie się
bawimy, napełnia nas ona radością. Dodawanie, że czyta się ona
praktycznie sama jest chyba zbędne. ;)
Szczerze polecam Wam „Zbrodnię
i Karasia”. Gwarantuję, że spędzicie przy niej bardzo miło
czas. To świetna rozrywka, która, jeżeli podejmiemy wyzwanie
odkrycia mordercy, zmusza nas do myślenia i analizowania
przedstawionych wydarzeń. Jeżeli nie to będzie miła, lekko
zabawna lektura, która na pewno nie będzie stratą czasu.
Autor:
Aleksandra Rumin
Tytuł:
Zbrodnia i Karaś
Wydawnictwo:
Initium
Data
premiery: 15.03.2019
Ilość
stron: 300