niedziela, 23 września 2018

Recenzja: Grzegorz Wielgus "Pęknięta korona"

Wyobraźcie sobie zagadkę kryminalną, wątki słowiańskich legend, odrobinę polityki, scen bitewnych i wplecione w to dialogi o zabarwieniu komediowym... Brzmi trochę jak pomysł, którego nie da połączyć się w jednej książce? A jednak Grzegorz Wilegus pokusił się o stworzenie takiej 
książki, której akcja na dodatek toczy się  w 1273r. 
Może to brzmieć jak niezły galimatias i coś zupełnie nie do połączenia, ale zapewniam Was, że tutaj się udało!

Ale po kolei. Książka zaciekawiła mnie ze względu oczywiście na wątek kryminalny, zbrodnię od której cała historia się zaczyna. Rycerz na brzegu Wisły wyławia ciało mężczyzny, jednak nie jest to zwykły topielec. Ślady na jego ciele wskazują na brutalne morderstwo. Nie wiedząc co o tym myśleć nasz bohater zgłasza się po pomoc do zakonnika, doświadczonego inkwizytora. Mają nadzieję rozwikłać zagadkę i dowiedzie się dlaczego komuś tak bardzo zależało na tym, aby tożsamość ofiary nie została odkryta. W sprawę przypadkowo angażuje się szlachcic. Wszyscy bohaterowie mają za sobą wspólną przeszłość, do której z sentymentem wracają. 
Wyłowienie ciała i rozpoczęcie śledztwa niesie za sobą niespodziewane zwroty akcji. Autor w toku fabuły przybliża nam dawne słowiańskie wierzenia i siłę z jaką  były zakorzenione zarówno 
w prostym ludzie, jak i wśród wyżej urodzonych, Książka przybliża nam też trochę historię naszego kraju, podczas czytania mimowolnie przypominały mi się lekcje historii dzięki czemu mogłam lepiej zrozumieć pewne pojawiające się wątki.
Muszę przyznać, że z początku książki nie czytało się tak łatwo jakbym tego chciała, ale jak już przyzwyczaiłam się do specyficznego języka jaki książka jest napisana(autor dba o to, aby była ona osadzona w średniowieczu nie tylko poprzez fabułę, ale również przenosi nas tam językiem specyficznym dla tamtego okresu) to szło już zdecydowanie lepiej, a po połowie nie mogłam się doczekać aż w końcu dowiem się co tam się podziało, 
Wisienką na torcie są tu dla mnie zdecydowanie komediowe wtrącenia w niektórych dialogach. Zdarza się to sporadycznie jednak nadaje kolorytu. Były umieszczone w odpowiednich monetach 
i podkreślały daną sytuację, U mnie osobiście wywoływały śmiech i mam nadzieję, że Wam też przypadną do gusty.
W książce pojawiają się tez sceny bitewne, które nie do końca nalezą do moich ulubionych jednak jest ich bardzo mało i napisane są "zwięźle i na temat" bez zbędnego rozwlekania dzięki czemu nie były dla mnie uciążliwe. 
Ciężko mi przydzielić tą książkę do konkretnego gatunku jednak dzięki temu jest inna niż wszystkie 
i może trafić w gusta większej ilości czytelników także mogę śmiało Wam ją polecić. Nie jest
 długa, czyta się ją błyskawicznie, to idealna lekka lektura na zbliżające się jesienne wieczory pod kocem z wielkim kubkiem herbaty.

Autor: Grzegorz Wielgus
Tytuł: Pęknięta korona
Wydawnictwo: Initium
Ilość stron: 239
Data premiery: 21.09.2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Recenzja przedpremierowa: Aleksandra Rumin "Zbrodnia i Karaś"

Pewnie każdy zna klasykę w postaci „Zbrodni i kary” Dostojewskiego. Ja przyznaję się bez bicia, jest to jedna z niewielu lektur, których...